Niby piątek to dzień, w którym każdy ma dobry humor spowodowany zbliżającym się wolnym weekendem. Dobry humor i nastawienie są OK, ale mało kto wspomina, że w piątek, ze względu na bliskość czasu odpoczynku i relaksu pracuje się czternaście razy gorzej niż w innych dniach w tygodniu. Wiem o czym mówię, bo dzisiaj mamy piątek, a mi wyjątkowo mocno nie chce się nic robić i najchętniej przesiedziałbym cały dzień przy biurku, wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w okno i zastanawiał czy ta zima w końcu przyjdzie, czy do marca będziemy czekać na prawdziwy śnieg.
Z chęcią wyjechałbym w któryś weekend z rodziną na narty, jednak przy takiej pogodzie i grubości pokrywy śnieżnej w górach jest to niemożliwe. Chyba pierwszy raz od wielu lat w tym roku nie dane nam będzie oddać się prawdziwemu zimowemu szaleństwu, jednak na razie wolę nie krakać. Już teraz mam zły humor gdy pomyślę jak smutne miny będą miały moje dzieci gdy dowiedzą się, że w tym roku wyjazd w góry jest odwołany.
Wracając do sprawy moich chęci do pracy, a raczej ich braku, od rana staram się jakoś zachęcić się do wykonywania swoich obowiązków ze znanym sobie zapałem, jednak głos rozsądku ginie w kłótni z lenistwem i rezygnacją. Akurat dzisiaj nie mam w pracy nic ważnego do zrobienia, specjalista ds. kadrowych Wrocław, dlatego łatwo jest mi pogodzić się z lenistwem i brakiem chęci do pracy. Niby coś tam robię, uzupełniam jakieś kwity i korzystam z komputera, ale wszystko wykonuję w tempie żółwim.