Na imieninach u mojej babci, Danuty, spotkała się ostatnio cała rodzina, nawet ta, której nie widziałem od ponad dwóch lat. Swego czasu miałem świetny kontakt ze swoim kuzynem, Radosławem, jednak gdy obaj poszliśmy na studia do różnych miast, nasza braterska relacja uległa rozluźnieniu, by w końcu przerodzić się w chłodną uprzejmość. To właśnie Radka nie widziałem od dwóch lat, a o jego życiu wiedziałem tylko to, co opowiadała mi babcia. Babcia poinformowała mnie kiedyś, że Radek zatrudnił się jako kierowca. Zdziwiłem się wtedy bardzo, bo kuzyn nigdy nie wspominał, że marzy mu się praca za kierownicą. Radek poszedł na studia administracyjne, bo ponoć chciał pracować w biurze, a nie jeździć TiRami po całej Europie.
Na imieninach u babci w końcu nadarzyła się okazja do spokojnej rozmowy między naszą dwójką. Okazało się, że babcia, trochę przygłucha, źle usłyszała słowa Radka, a czego nie usłyszała, to sama sobie dopowiedziała. Okazało się, że Radek nie pracuje w zawodzie kierowcy, a kadrowca, dokładniej specjalisty ds. kadrowych (specjalista ds. kadrowych Gorzów Wielkopolski). Ucieszyłem się, że kuzyn nie zarzucił swoich planów i udało mu się zrealizować swoje marzenia.
Na imieninach obiecaliśmy sobie, że czas odnowić stare relacje i zacząć się sobą interesować. Głupio by było, gdyby babcia znowu coś namieszała, a my jej uwierzyli. Przecież w dzisiejszych czasach skontaktowanie się z drugą osobą zajmuje zaledwie kilka sekund.